poniedziałek, 3 stycznia 2011

przez rok może zmienić się wszystko: ulubiony napój, ulubione papierosy, kolor ścian w pokoju, mężczyzna życia ( on nawet może zmienić się na kobietę życia), adres zamieszkania i nawet my sami. podobno!

Nigdy w to nie wierzyłam, bo moje życie było moim życiem nad którym roztrzęsionymi rękoma trzymałam szklany klosz. Na wszelki wypadek.. nic nie zmieniać, nie dmuchać, nie kaszleć w jego obecności.. Wychuchałam, wypieściłam i tuliłam do snu. Bo lepiej gdy nic ode mnie nie chciało, tylko spokojnie sobie spało w idealnie wyścielonym i mięciutkim łóżeczku. I co z tego, że dzień wczorajszy, przedwczorajszy był taki sam jak ten za 21 dni? Przynajmniej nie złapał kataru i czasem tylko leniwie przewracał się z boku na bok.

nic nie dzieje się bez przyczyny, a wszystko dzieje się po coś.

W to akurat zawsze naiwnie wierzyłam. I.. da daaaam.... znalazłam się teraz i tu w tym miejscu. Jak w przeobrzydliwej powieści z głupiutką ale jakże sympatyczna główną bohaterką, teraz już wierzę - w życiu może zmienić się dużo.. bardzo dużo i nie trzeba na to nawet roku.. wystarczą 3 dni, a nawet jedna noc - w dodatku nie cała.. wystarczy 5 sekund podczas których Twoja dłoń porównuje swoją wielkość z dłonią jeszcze wtedy zupełnie nieznanego człowieka!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz